Wiecie, że w nasze ręce, prosto ze sklepu Patatoy, trafiły drewniane zabawki Hape? Jedna z nich do wygrania w konkursie na Facebooku. Śpieszcie się, bo konkurs trwa do północy tylko! A jak weźmiecie w nim już udział, to wracajcie do mnie. Dziś opiszę wam dwie zabawki i powiem czy warto wydać na nie kilka groszy.
Drewniane zabawki
Drewno to wdzięczny materiał. Przekonałam się o tym dopiero jako matka, dopiero gdy zalała mnie fala głośnego plastiku. Wtedy też rozpoczęłam wymianę. Plastiki wywędrowały do babci, żeby w ramach nudy czymś się chwilowo zabawić, a w naszym domu zagościły zabawki lepszej jakości. Nasze pierwsze przygody z takimi zabawkami zaczęły się wcześnie, ale nie doceniłam wtedy drewna. Kupiłam jakieś najzwyklejsze klocki w Auchan, za 10 zł. Później były zwierzątka na patykach, uwielbiane przez małą. Na drugie urodziny warzywa do krojenia. Fascynacja jaka ogarnęła Ru pomogła mi zdecydowanie przy wyborze kolejnych zabawek. Wiedziałam już, że nie możemy kupować bez sensu i planu. Przeanalizowaliśmy sprawę i wyszło nam, że obecnie najlepiej kupować ubranka dla Agatek albo doposażyć kuchnię. Dlatego na pierwszy ogień poszły owoce, teraz dołączył mikser.
Drewniany mikser Hape
Urzekł mnie od pierwszego spojrzenia, zgrabny, o delikatnych, pastelowych kolorach. Bez kantów, opływowy i z ruchomą częścią miksującą. I tu pierwsza przewaga nad plastikiem – dziecko musi trochę pomachać ręką, żeby mikser miksował. Coś więcej niż wciśnięcie guzika. Ćwiczy się nadgarstki w obie strony. Rozalia w swoim mikserze robiła już ciasto z dołączonej do niego mąki i drewnianych ogórków. Swoją drogą bardzo smaczne jej wyszło. Talent kulinarny ma chyba po babci Danieli, ona też jest ciasto-mistrzem.
Nasz mikser posiada plastikową misę oraz zapas mąki i cukru. Mini-opakowania są jak małe poduszeczki, Barbie już na nich spały – kreatywność się rozwija? Rozwija! I mimo, iż producent rekomenduje mikser dla dzieci powyżej 3 roku życia, myślę, że już niespełna dwuletnie dziecko poradzi sobie z zabawą nim. Więcej o nim –> mikser Hape.
Drewniany sorter nie tylko dla najmłodszych
Sortery to coś co Ru polubiła wyjątkowo późno. Wkurzała się wciskając w otwór coś co nie chciało wejść w żaden sposób. Koniec końców rzucała wszystkim i z fochem szła po misie, misie działają zawsze. Ale o dziwo Arka Noego Hape to coś co przyjęła spokojnie. Arka Noego to takie dwa w jednym (o ile nie trzy). Można ją ciągnąć udając, że pływamy po morzu, można po prostu pakować zwierzaki, a można też wykorzystać do opowiadania historyjki o Noe i jego rodzinie (o ile młode nie robi sobie miotły z kropidła, jak moje).
Wykończenie sortera pozbawione jest ostrych kantów, kształt jest bardzo łagodny, a wygląd przyjemny dla oka. Otwory, w które należy wsadzić zwierzątka są ciut większe niż w standardowych sorterach, dziecku jest po prostu łatwiej. A to ważne zwłaszcza wśród najmłodszych. Szukamy tu –> Arka Noego.
Podsumowując
Jestem zadowolona z powyższych zabawek, bez wahania kupiłabym je raz jeszcze. Za podaną cenę otrzymujemy naprawdę wysoką jakość produktu. Mimo bardzo, ale to bardzo dokładnych oględzin nie doszukałam się żadnej wady, żadnego zadrapania na drewnie, żadnej skazy. Zabawki marki Hape mogę wam z czystym sumieniem polecić. Pamiętajcie też, że sorter Arka Noego możecie zgarnąć na Facebooku, ale szybko, bo to już ostatni dzień zabawy!