III trymestr – zdobyliśmy szczyt i teraz jest już z górki, zasadniczo. Bo szczerze mówiąc, to bywa różnie. Początek III trymestru a jego koniec to jak niebo a ziemia. Z jednej strony czas płynie szybciej, bo trzeba przygotować się do przyjęcia nowego członka rodziny. Z drugiej sama końcówka wlecze się jak flaki z olejem i nie wiadomo co ze sobą zrobić. Co dzieje się z nami w III trymestrze, jakie zmiany zachodzą w organizmie i jak rozwija się dziecko? A także jak ja wspominam swój III trymestr ciąży – o tym dzisiaj.
III trymestr ciąży
To czas obejmujący 7, 8 i 9 miesiąc ciąży. Czas od 27 do 40 tygodnia ciąży. Trzy miesiące, w których nasze ciało najbardziej się zmienia. Brzuch robi się coraz większy, ciąży nie ukryjemy, o ile niektóre z nas jeszcze w 6 miesiącu potrafią to zrobić, to ostatni trymestr jest nie do przeoczenia. Oprócz stale powiększającego się brzuszka, robimy się bardziej ociężałe. Wiele rzeczy przychodzi nam z coraz większym trudem. Bywa, że podniesienie się z łóżka to wyzwanie, zwłaszcza w nocy. Noce są zdecydowanie najgorsze. Coraz częstsze wizyty w toalecie nie ułatwiają wysypiania się. Dopada nas zgaga, niektóre dziewczyny skarżą się na puchnięcie, zatrzymanie wody. Bywa, że bolą nad łydki, za co odpowiedzialny jest niedobór magnezu. Kręgosłup woła o pomoc. I kiedy macie już dość pomyślcie tylko o tym, że to już ostatnia prosta.
A co dzieje się z dzieckiem? W czasie III trymestru intensywnie rozwijają się płuca. Dziecko wygląda już jak miniaturowy noworodek, jednak brakuje mu jeszcze tkanki tłuszczowej. Nadal pobiera od matki składniki odżywcze wspomagające rozwój, dlatego tak ważne jest, by zwracać uwagę na to co jemy. I chociaż najchętniej żyłabyś bezami z colą to nie jest to najlepsza dieta, ani dla ciebie, ani dla dziecka. Maluch rośnie, w tym czasie powinien też przyjąć pozycję odpowiednią do porodu, czyli ustawić się główką w dół. Kiedy już to się stanie, twoje wizyty w toalecie będą jeszcze częstsze. Ruchy dziecka nie są już tak gwałtowne jak wcześniej, wszystko dlatego, że w macicy jest coraz mniej miejsca na szaleństwa. Dziecko rusza się wolniej, ale za to ma więcej siły. Chyba każda z nas wie, jakie uczucie towarzyszy rozprostowaniu małej nóżki prosto w nasze żebra, żołądek czy wątrobę. Z drugiej strony główka naciska na pęcherz, częściej oddajemy mocz, a w ostatnim miesiącu może zdarzyć się nietrzymanie go. Po zakończeniu 38 tygodnia ciążę uznaje się za donoszoną i poród może zacząć się w każdej chwili.
Mój III trymestr
Zaczął się bajkowo, 7 miesiąc zbiegł się z początkiem listopada i weselem szwagierki. Co oznacza, że udało mi się jeszcze wystroić i wybawić. Może nie szalałam całą noc, ale wskoczyłam w kieckę, lakierowane szpilki i trochę z tym moim Małżonkiem potańczyłam nawet. W połowie listopada zaczęłam też organizację rzeczy dla Florki. Zrobiłam porządek w ubrankach po Rozalce, wzięłam się za pranie. Sprawdziłam co muszę kupić, wiecie, lista zakupów do apteki, druga – rzeczy do pokoju, które ułatwić mają mi życie. Podliczyłam wydatki i wiedziałam, że trzeba działać od razu, bo przecież zaraz święta i trzeba mądrze zaplanować wydanie pieniędzy.
Grudzień, czyli mój 8 miesiąc to czas przygotowań świątecznych, pochłonęły mnie w jakimś stopniu, jednak udało mi się znaleźć czas na odrestaurowanie łóżeczka. Wymyślenie tego jak ma wyglądać, kupienie farb i okleiny. Również w tym miesiącu kupiliśmy fotelik samochodowy. Nadal byłam dość mobilna i jeszcze dodatkowe kilogramy i rosnący brzuch nie doskwierał za bardzo.
Za to 9 miesiąc, który przypadł na styczeń to była już droga przez mękę. Jak większość kobiet marzyłam w tym czasie o porodzie. Liczyłam ile dni mi zostało, zastanawiałam się czy uda mi się rodzić naturalnie, czy jednak będę miała cesarskie cięcie. W styczniu nie robiłam już zasadniczo nic. Nie chciało mi się, nie miałam siły, w nocy budziłam się po 5 razy, by odwiedzić łazienkę, i drugie tyle razy, aby odwrócić się z boku na bok. I choć bardzo chciałam rodzić naturalnie, to decyzję lekarza o cc przyjęłam w jakimś stopniu z ulgą.
I takim sposobem 29 stycznia przywitałam na świecie swoją drugą córkę. Ale o tym jak było, jakie emocje towarzyszyły mi przy cesarce na zimno opowiem wam już niebawem.
*
*
*
************************************************************************************************************
Jeśli spodobał Ci się ten wpis będzie mi niezmiernie miło, gdy zostawisz po sobie ślad.
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na facebook oraz instagram.