Każdego poranka wstaję z łóżka, kierując swoje kroki do łazienki zahaczam o kuchnię i włączam czajnik. Ot tak, żeby nie tracić czasu później, żeby nie czekać. W drodze powrotnej robię kawę i płynnie przechodzę do innych czynności mających na celu ogólne ogarnięcie swojej osoby (no i dzieci). Kiedy kolejny raz przewijam się przez kuchnię mój poranny rytuał ma już odpowiednią temperaturę. Wtedy to mam swoje 5 minut. Taki poranny rozruch przy smaku i aromacie ulubionej czarnej kawy. Znacie to?
99,9% z nas dzień zaczyna od kawy, nieco mniejszy procent gdyby mogło podawałoby ją sobie dożylnie po kolejnej ciężkiej nocy i przed nie lżejszym dniem. Każda z nas ma inną ulubioną kawę. Czarna, z mlekiem, słodzona, nie słodzona, z syropem, rozpuszczalna, parzona, z ekspresu czy po turecku. Możliwości jest wiele, bo i my mamy różne upodobania. I nie zawaham się teraz tego napisać:
Bez kawy nie ma życia!
Uogólniam, wiem. Patrzę jednak przez pryzmat siebie i osób w moim otoczeniu. Ale jeśli o tą kawę chodzi to temat jest szeroki. Wokół picia kawy narosło wiele mitów. Jedni mówią, że kawa jest zła, inni, że dobra. Jeszcze inni, że na przykład przy karmieniu piersią nie wolno, że w ciąży nie wolno. No to jak te biedne matki mają funkcjonować ja się pytam? Przecież chroniczne niewyspanie trzeba jakoś przetrwać, a nie każda z nas ma okazję podrzucić dziecko dziadkom i udać się na drzemkę. W ostatnim czasie pytałam o to na moim fanpage’u – większość mam musi radzić sobie sama. Całkiem sama. Więc ten boski czarny, aromatyczny i gorący napój naprawdę nas ratuje.
Kawa na dobry dzień
Nie umiem zacząć dnia bez filiżanki kawy. I choć o takiej godzinie to nie mam co marzyć o delektowaniu się jej smakiem, to jednak bez kawy nie umiem funkcjonować normalnie. Kawa pomaga mi się skupić, obudzić i zebrać swoją energię do kupy. Śmiało mogę powiedzieć, że przed wypiciem jej nie jestem w stanie żyć. Dopiero po mogę zacząć myśleć o śniadaniu i planie na resztę dnia. I choć w temacie kawy jestem laikiem, to wiem, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Dlatego poprosiłam najlepszego znanego mi blogera kawowego o kilka słów na ten temat. Poznajcie MrKaffeino, który znalazł czas i przygotował dla nas krótką ściągę na temat tego dlaczego warto pić kawę.
MrKaffeino – najlepszy barista w sieci o kawie
Kawa. Do niedawna kawa była obwiniana o to, że jest niezdrowa, że wypłukuje z organizmu magnez, że podnosi ciśnienie, że powoduje raka trzustki, że … czarna lista jest długa. Przełom w postrzeganiu kawy nastąpił w 2016 roku, kiedy to kawa wraz z owocami i warzywami została usadowiona na jednej pozycji w piramidzie żywieniowej. Wyniki ostatnich badań potwierdzają zdrowotne właściwości kawy.
Kawa to siedlisko antyoksydantów, które chronią przed miażdżycą, udarami, nowotworami. Kawa zawiera polifenole, błonnik, witaminę PP, magnez (niespodzianka). Choć niektóre związki zawarte kawie budzą wątpliwości – diterpeny, które aktywują enzymy w wątrobie odpowiedzialne za wydalanie związków rakotwórczych a z drugiej podnoszą cholesterol LDL, co już nie korzystne dla osób z zaburzoną gospodarką lipidową.
A matki? Badacze są zgodni w temacie spożywanie kawy przez kobiety w ciąży i karmiące – należy ograniczyć spożycie kawy, gdyż może ona wpływać na rozwój płodu (nie ma jeszcze w pełni rozwiniętej wątroby) Kofeina swobodnie przechodzi przez łożysko do płodu i do mleka kobiecego. Naukowcy używają słowa ograniczyć i jak to z naukowcami bywa – to ograniczenie ma różną wielkość – na ogół około 300 ml, słabe kawy.
Tyle naukowcy. Temat kawy nie został wyczerpany bo jeszcze została parzenia kawy, jakości kawy itp. Na koniec … W 2015 roku wylądowałem w szpitalu (karetka) i po badaniach lekarz stwierdził, że wątroby już nie mam. Byłem tym zdziwiony. Wyniki były kiepskie to fakt, w czasie pobytu w szpitalu czytałem książkę – monografię „Tajemnice Kawy”, która ma rozdział poświęcony zdrowiu. Autorka wymieniała szereg właściwości kawy, które były już potwierdzone badaniami. Lekarz jakoś tego nie mógł „przełknąć” Finalnie po szeregu badań okazało się, że wątroba zdrowa (alaty i aspaty bardzo mocno zawyżone) a winnym okazał się pęcherzyk żółciowy, którego już nie mam.
Delektujcie się pyszną kawą.
Pozdrawiam
MrKaffeino
Jak widzicie, nie taka kawa straszna jak o niej mówią. A rodzajów kawy i sposobów jej parzenia jest mnóstwo. Jednak o tym przeczytacie już u Roberta. Wpadnijcie na jego blog, by dowiedzieć się niesamowitych rzeczy na temat kawy. Link macie o TUTAJ.
♥
♥
♥
♥
Jeśli spodobał Ci się ten wpis będzie mi niezmiernie miło, gdy zostawisz po sobie ślad.
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na facebook oraz instagram.