Psi fryzjer, groomer, psi salon SPA. Nazw jest wiele, ale sprowadzają się one do jednego – do profesjonalnej pielęgnacji naszych pupili. I chociaż wydawało mi się, że zadbanie o psa jest proste, to muszę spuścić głowę i powiedzieć, że jest zupełnie odwrotnie.
Psi fryzjer – co nam daje
Psi fryzjer daje nam bardzo dużo. To profesjonalista. Wie co robi i pielęgnację psa w domu a u profesjonalisty można porównać do tego co robią fryzjerzy z naszymi włosami, a co jesteśmy w stanie zrobić sami w domu. Różnica jest ogromna. I chociaż zawsze wyczesywałam psa sama, to nie da się ukryć, że nie było to proste. Kosztowało mnie wiele nerwów i pieniędzy, wbrew pozorom. Znalezienie idealnego narzędzia do wyczesania psa o długiej i gęstej sierści nie jest proste. Zdążyłam kupić pudlówkę, zgrzebło obrotowe, zgrzebło obrotowe dwurzędowe, oddać psu swoją szczotkę i nic nie wyczesywało sierści Riko tak jak powinno. Właśnie dlatego zdecydowałam, że psi fryzjer jest nam potrzebny. I była to dobra decyzja.
Jak wygląda wizyta
Wizyta u psiego fryzjera wygląda zupełnie zwyczajnie. Po miłym powitaniu z groomerem, poznaniu psa, chwili głaskania zostawiamy naszego malucha i idziemy na zakupy lub kawę. Możemy też zostać z psem, choć nie każdy fryzjer sobie tego życzy. Ja zostałam z Riko. Zostałam dlatego, że po prostu bałam się o niego i chciałam, żeby czuł się bezpieczny. Wiem jak zachowuje się zostawiony bez nas, gdzieś gdzie nie był wcześniej. Jest jak dziecko w pierwszych dniach przedszkola. Tęskni, szuka nas wzrokiem i może być ciężko upilnować takiego klocka. Więc zostałam z nim i zaczęło się.
Wyczesywanie
To pierwszy punkt wizyty. Nasz psiak ląduje na specjalnym stole, przypinany jest smyczą, żeby nie zwiał i psi fryzjer bierze się do roboty. Narzędziem odpowiednim do rodzaju sierści zaczyna wyczesywać martwy włos. W przypadku berneńczyka najlepiej sprawdza się zgrzebło hakowe. Jednak trzeba uważać, bo łatwo wyczesać psa za bardzo i zrobić mu na skórze łyse placki. Doświadczony fryzjer wie jak odpowiednio używać takiego zgrzebła. Ja pewnie czesałabym bez końca i zostałabym z łysym psem. Do dziś jestem zaskoczona tym, ile martwej sierści miał na sobie Riko, mimo regularnego wyczesywania w domu. Wyczesywanie trwa około godziny w przypadku dużych ras.
Kąpiel
Moja ulubiona część wizyty. Nie łatwo wsadzić psa do wielkiej wanny. Tu również przypinany jest smyczą, by nie wyskoczył podczas kąpieli. Myślę, że Riko zwiałby szybko gdyby nie to zabezpieczenie. W wannie został dokładnie wykąpany specjalnym szamponem dla psów. Już na mokro jego sierść była dużo ładniejsza. Kąpiel wraz z dokładnym wypłukaniem szamponu to koleje 45-60 minut, oczywiście mówię cały czas o dużej rasie.
Suszenie
Mimo iż nie raz suszyłam psa domową suszarką to jednak nie to samo co profesjonalny groomerski sprzęt. Suszarka jaką posiadała w swoim salonie Angelika wręcz wydmuchuje wodę z psiej sierści i zostawia ją suchą w 30 minut. Co prawda sierść jest dosłownie wszędzie – na ścianach, oknach, naszych ubraniach i w ustach też się znajdzie, ale właśnie dlatego nie zostaje się z psem w salonie. No chyba, że nam to nie przeszkadza. Po suszeniu Riko był już prawie piękny.
Stylizacja i pielęgnacja
Ostatnim punktem programu jest wyczesanie sierści szczotką pudlówką, służy to wygładzeniu włosa. W ostatnim etapie następuje też podcięcie, jak ja to nazwałam, „nierównych końcówek”, kłaczków wystających spomiędzy psich palców, a także podcięcie pazurów. Po takim zakończeniu nasz psiak jest wolny, na pewno z chęcią się otrzepie i przyjdzie po nagrodę. Jeśli mamy życzenie możemy zaszaleć z kokardkami, spineczkami i czym tylko chcemy. Dla Rika Rozalka wybrała granatową wstążkę, tyle jej.
Cała wizyta trwała 3 godziny. Jeśli zostawiacie psa możecie w tym czasie z powodzeniem zrobić zakupy, czy wrócić do domu i posprzątać. Po wizycie u fryzjera wasz psiak nie będzie aż tak gubił sierści, więc to doskonała okazja do dokładnego posprzątania jej z każdego kąta domu. Niewątpliwym plusem jest też zapach psiaka po takiej wizycie. Riko pachniał jak guma balonowa i najchętniej nie wypuszczałabym go wtedy z domu.
Po pierwszym razie już wiem, że dwa razy do roku, w okresach linienia, będziemy odwiedzać Angelikę i jej salon Lalalinda – salon pielęgnacji psów. Zrobiła z RIko prawdziwego psiego dżentelmena.
*
*
*
************************************************************************************************************
Jeśli spodobał Ci się ten wpis będzie mi niezmiernie miło, gdy zostawisz po sobie ślad.
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na facebook oraz instagram.