Alpaki z Jury to kolejne miejsce, w którym można się absolutnie zrelaksować, wyciszyć i naładować pozytywną energią. Jest to miejsce kompletnie inne niż znana już wszystkim alpakarnia w Poczesnej. Dziś odwiedziłyśmy Alpaki z Jury pierwszy raz i z pewnością nie ostatni. Dlaczego?
Alpaki z Jury
Alpaki, które odwiedziłyśmy w Czekance to małe stado i to jest jego największy plus.Ale nie jedyny. Do Czekanki trafiłam, ponieważ fejsbuk pokazał mi wydarzenie związane z alpakami – ognisko, kiełbaski i puszyste alpaki. Postanowiłam się przyjrzeć bliżej temu miejscu. Jako, że weekend mamy już zaplanowany zadzwoniłam i dowiedziałam się telefonicznie jak wygląda wizyta u tych przemiłych zwierząt. Dzięki temu poza wrażeniami (które będą za chwilę opisane) mam garść ważnych informacji dotyczących wizyty u alpak.
Wizyta u alpak
Przede wszystkim Alpaki z Jury to nie jest żadne mini zoo. To miejsce, gdzie alpaki mają swój dom, są otoczone wspaniałą opieką i miłością. Właściciel ogromnie dba o swoje stado i traktuje je jak rodzinę. Dlatego tak ważne jest by zastosować się do zasad jakie panują w alpaczym domu.
Aby odwiedzić zwierzęta należy się wcześniej umówić. Tu komfort futerek jest najważniejszy i nie ma możliwości wejścia tak po prostu, z ulicy. Po przyjechaniu na miejsce na umówioną godzinę płacimy 15 zł za wstęp (dzieci poniżej 2 roku życia wchodzą bez opłat). W tej cenie mamy marchewkę dla zwierząt oraz wstęp do ich zagrody. Gospodarz chętnie dzieli się swoją wiedzą o alpakach i widać, że jest z nimi bardzo związany. To z jaką pasją opowiada o alpakach, jak chętnie dzieli się ciekawymi informacjami i jak bardzo dba o komfort zwierząt jest godne pochwały.
Musicie pamiętać, że jeśli odwiedzacie alpaki w tym miejscu możecie zostać wyproszeni jeśli wasze zachowanie jest niewłaściwe. Co to oznacza w praktyce? Jeżeli wasza obecność powoduje dyskomfort u zwierząt, jeżeli zwierzęta przed wami uciekają, gdy wasze dzieci zachowują się nieodpowiednio, są głośne i męczą zwierzęta z dużym prawdopodobieństwem gospodarz wyciągnie z tego konsekwencje. Zresztą o tych zasadach dowiecie się zanim wejdziecie na wybieg dla zwierząt. Dowiecie się także co robić, by wasze obcowanie z alpakami było jak najbardziej efektywne – w jaki sposób podawać zwierzętom marchewkę i jak je głaskać, by były zadowolone.
Nasze odczucia
Ja generalnie jestem zakochana w alpakach, uwielbiam te zwierzęta. To chyba dlatego, że są tak spokojne, miękkie, mają piękne oczy i wesoły wyraz pyszczka. Mam wrażenie, że stale się uśmiechają. Właśnie dlatego mając to stadko na „wyłączność” przez chwilę czułam się wśród nich bardzo dobrze.
Byłyśmy z dziewczynkami same na całym wybiegu. Alpaki podchodziły do nas jak tylko zorientowały się, że mamy dla nich przekąskę. Trzeba było pilnować kubeczka z marchewką, bo najchętniej zjadłyby wszystko na raz. Kiedy zwierzęta znajdowały się w bezpośredniej bliskości dziewczynek, te mogły je pogłaskać, a nawet przytulić. Natomiast gdy wsadziły sobie marchewkę w usta dostawały od zwierzaków buziaka. Ja nie wiem skąd to się bierze, ale alpaki naprawdę mają w sobie coś takiego, co relaksuje i raduje. Mimo ogromnego upału jaki panował tego dnia wróciłam do domu pełna energii i szczęścia.
Warto śledzić na fb stronę Alpak z Jury, ponieważ znajdują się tam wszystkie bieżące informacje. Zarówno te dotyczące otwarcia, jak i informacje o wydarzeniach jakie nadchodzą. Już w ten weekend organizowane jest ognisko z alpakami, można spędzić tam cały dzień, upiec nad ogniem kiełbasę i zrobić sobie piknik.
Jeśli spodobał Ci się ten wpis będzie mi niezmiernie miło, gdy zostawisz po sobie ślad.
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na facebook oraz instagram.