Każda z nas chciałaby, aby jej dziecko było porządne, grzeczne, kulturalne. Każda z nas marzy o tym, aby dziecięcy pokój lśnił. Aby ubranka na naszych dzieciach zawsze wyglądały jak z katalogu, by nie okazywało się, że po jednym razie nie da się ich doprać. Chciałybyśmy, by nasze dzieci szanowały swoje zabawki, książki. Ale jak to zrobić? Jak działać, by dobre nawyki towarzyszyły dzieciakom każdego dnia?
Dobre nawyki to pikuś
Nic prostszego, serio. Kształtowanie dobrych nawyków to bułka z masłem. Pod warunkiem, że trzymamy się kilku określonych zasad, że działamy według określonych punktów i nie ma, że boli, że ten jeden raz odpuszczamy. Odpuszczenie sobie, chociaż jeden raz, to już sygnał dla dziecka, że ono też może. I wierzcie mi, dzieci są sprytne i nawet się nie zorientujecie kiedy chwilę waszej nieuwagi wykorzystają przeciwko wam. Możecie mi wierzyć lub nie, ale ciągle tłumacze to Małżonowi. On czasami nie rozumie, że jego „zaraz” wbija się w małą główkę i zostaje tam ukryte, by kiedyś wybuchnąć nam prosto w twarz.
Jak kształtować dobre nawyki u dziecka?
Po pierwsze – zacznij od siebie.
Poważnie, nie możesz wymagać od dziecka czegoś czego sama/sam nie robisz, czegoś co masz głęboko gdzieś. Jeśli zostawiasz na stole pusty kubek i dziecko to widzi, nie licz na to, że odłoży zabawkę na miejsce czy wrzuci brudne ubrania do kosza. No way! Jeśli wracając z pracy rzucasz ciuchy na podłogę w łazience, nie licz na to, że dziecko będzie miało porządek w swojej szafie. To ty jesteś przykładem dla dziecka, a ono bardzo uważnie cię obserwuje. Dlatego jeśli masz problem z utrzymaniem porządku, to najpierw zastanów się jak było w czasach przed dzieckiem, a dopiero później zwalaj winę na brak czasu spowodowany macierzyństwem.
Po drugie – świeć przykładem.
Nie czekaj aż dziecko zaśnie, by posprzątać, pozmywać naczynia czy ugotować obiad. Rób to przy nim, od samego początku. Niech widzi, że samo się nie robi. Miesięczny malec leży sobie w wózku czy łóżeczku, a Ty w tym czasie z powodzeniem możesz rozłożyć deskę do prasowania i działać opowiadając o tym co robisz. Spróbuj, u mnie to się sprawdziło, ilość wieczorów które spędziłam na prasowaniu i sprzątaniu mogę policzyć na palcach. Dla mnie wieczór to czas odpoczynku lub pisania. I pewnie ktoś odezwie się, że widocznie Ru jest spokojna i mogłam przy niej robić wszystko. Nic bardziej mylnego, czasem obierałam 4 ziemniaki pół godziny, bo nie mogłam kilkumiesięcznej Ru zostawić samej z emocjami, ale dałam radę. A im starsze dziecko, tym chętniej ci pomoże. Nadal będziesz obierać ziemniaki pół godziny, ale z mały pomocnikiem u boku. Ale dobre nawyki to nie tylko utrzymanie porządku dookoła siebie, to również umiejętność zachowania się w miejscach publicznych. Chociaż to chyba materiał na osobny wpis, zdecydowanie. Dziecko w sklepie, restauracji, teatrze – sprzedam Wam swoje sposoby w kolejnym wpisie.
Po trzecie – bądź konsekwentna.
Jeśli chcesz, by dziecko uczyło się od ciebie to pamiętaj, że musisz wymagać przede wszystkim od siebie. Jeśli odpuścisz – kicha. Ale jeśli już masz świadomość, że nie dasz rady, że ten jeden raz musisz dać sobie spokój, to pamiętaj, że warto wyjaśnić dziecko dlaczego robisz tak, a nie inaczej.
Po czwarte – traktuj obowiązki jak zabawę.
I to jak najdłużej. Kiedy twoje roczne dziecko chce ci pomóc w wycieraniu kurzy – pozwól mu na to. Podobno trzeba 30 dni, aby czynność weszła w nawyk. Więc spróbuj, każdego dnia, przez cały miesiąc robić coś wspólnie z dzieckiem. Nieważne, może to być odkładanie zabawki na miejsce po skończonej zabawie, a może to być wycieranie kurzy nawilżaną chusteczką. Dla dziecka to frajda, że może ci pomóc, a dla ciebie to nic innego jak tytułowe „dobre nawyki od małego”.
Dobre nawyki a wiek dziecka
Wiek dziecka nie jest bez znaczenia, im młodsze ty łatwiej się uczy. Dlatego naprawdę warto, zamiast włączać kolejne bajki, zaangażować dziecko w takie czynności domowe, na jakie je stać. Poważnie, roczna Rozala pięknie ścierała kurze, dwuletnia łapała odkurzacz, trzyletnia potrafi pozmywać kubeczki, posegregować pranie i wie gdzie wsypać proszek. Może ktoś z Was powie, że to zabieranie dzieciństwa. Nic bardziej mylnego, do żadnej z tych czynności mała nie jest zmuszana i nigdy nie była. Po prostu zaufałam jej i kiedy chciała spróbować coś zrobić samodzielnie – robiła to pod moim czujnym okiem. I nie będę też zgrywać świętej, ani opowiadać, że moje dziecko jest takie super, ekstra i sama nawet okna myje, bo to jednak tylko dziecko. Owszem, wiele rzeczy potrafi, wiele rzeczy wie, ale bywa, że rzuci wszystko w kąt i z fochem, z przytupem odmówi posprzątania, albo posprząta tylko z moją pomocą. Nie ma co się dziwić, to tylko 3-letnia dziewczynka. Pewnie w wieku nastoletnim przejdzie etap, w którym nie będzie robić nic z tych rzeczy, których uczę ją teraz. Ale wiem, że przyjdzie moment, kiedy dojdzie do wniosku, że dobre nawyki to ważna rzecz. Tymczasem muszę zmierzyć się z buntem trzylatka i wykazać dużo cierpliwości, rok temu było łatwiej.
.
.
.
.
.
************************************************************************************************************
Jeśli spodobał Ci się ten wpis będzie mi niezmiernie miło, gdy zostawisz po sobie ślad
i udostępnisz go dalej.
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na facebook oraz instagram.