Naklejki na ubrania i inne przedmioty (śniadaniówki, bidony, zeszyty), naprasowanki, naklejki do butów, a także zawieszki, opaski i imienne pieczątki. To moim zdaniem bardzo ciekawe produkty, zwłaszcza kiedy nasze dziecko zaczyna korzystać z placówek opiekuńczych, takich jak żłobki, przedszkola czy początkowe klasy szkoły podstawowej. W żłobkach kadra prosi o podpisywanie dziecięcych ubrań, ponieważ wielu maluchów nie jest w stanie rozpoznać swoich ciuchów (czasami tatusiowie też mają z tym problem). Więc aby zabezpieczyć rzeczy naszego dziecka warto pomyśleć o rozwiązaniach jakie podsuwa nam np. marka Stikets.
Naklejki na ubrania i przedmioty
Naklejki to dobry sposób, aby rzeczy naszego dziecka zawsze wróciły do właściciela. Często maluchy nie przykładają wagi do pilnowania swoich rzeczy, a nauczyciele proszą o podpisywanie rzeczy. Zdarzyło nam się raz, jeszcze kiedy Rozalka była w przedszkolu, że miały z koleżanką takie same kurtki. Oczywiście osoby, które w tym dniu je odbierały nie zwróciły na to uwagi, ale ja od razu zauważyłam, że to jednak nie jest nasza kurtka. Dobrze, że Rozi wiedziała, która koleżanka jednakową kurtkę posiada i mogłam szybko zadzwonić do jej mamy. Od tego czasu starałam się zabezpieczać ubrania, buty, plecaki i inne rzeczy osobiste dzieciaków. Teraz, kiedy Florka zaczęła przygodę z Opieką Dzienną (jakoś nie lubię słowa żłobek) trzeba było zabezpieczyć także jej rzeczy. Stanęło na zestawie podstawowym marki Stikets.
W skład takiego zestawu wchodzą 142 elementy, są to:
- 48 małych naprasowanek imiennych
- 84 naklejki imienne na przedmioty (36 mini, 24 małe, 20 medium i 4 duże)
- 8 nalepek na buty (do 4 par butów)
- 2 małe przywieszki bagażowe
Dzięki takiemu zestawowi jestem w stanie zabezpieczyć rzeczy przedszkolaka na kilka sezonów do przodu. A także odpowiednio przygotować starszą córkę do rozpoczęcia przygody z pierwszą klasą.
Personalizowane pieczątki
Personalizowane pieczątki to druga rzecz na jaką się zdecydowałam. Uznałam, że to świetne i wygodne rozwiązanie. Razem z Rozalką wybrałyśmy motywy pieczątek i z niecierpliwością na nie oczekiwałyśmy. Pieczątki są bardzo wygodne, zajmują mało miejsca, posiadają zabezpieczenie przed nieumyślnym użyciem. Co oczywiście jest dla mnie dużym plusem, bo Florka nie dorwie się do pieczątki nie zrobi swojego znaczka na każdej ścianie. Przygotowanie pieczątki jest bardzo proste. Napis możemy ustawić w dwóch liniach, to dobra opcja aby wpisać imię i nazwisko. Ograniczona ilość znaków nie pozwala dodać nic więcej, ponieważ pieczątka straciłaby swoją czytelność. Następnie wybieramy ikonkę, która najlepiej pasuje do naszego dziecka lub którą dziecko po prostu wybierze, następnie możemy dodać ozdobę dookoła. Zaprojektowanie swojej własnej pieczątki to kilka chwil.
Pieczątki są trwałe i wcale nie jest prostą sprawą spranie ich z ubrań. Bezpiecznie zniosą około 60 prań w temperaturze 30 stopni, są odporne na otarcia i pot. A co najważniejsze tusz, którego używamy jest nietoksyczny. Kartridż jest nasączony tuszem, który powinien wystarczyć wam na około 1000 użyć. Pieczątka dociera do nas gotowa do użycia, jedyne co musimy zrobić to umieść ów kartridż we właściwym miejscu. Wcześniej jest on zabezpieczony przed wysychaniem w foliowej torebce.
Teraz moje dziewczyny (i ja) mogą być spokojne o swoje rzeczy. Nic nie powinno zginąć, a jeśli nawet to szybko do nas wróci.
Naprasowanki – jak wykonać
To bardzo proste. W zestawie znajdziemy papier pergaminowy, który pomoże nam w naprasowaniu naszego wzoru na ubranie. Musimy jedynie mieć bardzo dobrze rozgrzane żelazko, naszą naprasowankę, papier pergaminowy (lub zwykły papier do pieczenia). Naszą naprasowankę nakładamy w odpowiednim miejscu, zabezpieczamy papierem i mocno dociskamy żelazkiem przez kilka chwil. Tak, aby cała dokładnie przykleiła się do ubrania. Jeśli wykonacie to dokładnie i poprawnie naprasowanka wklei się w materiał i nie będzie wyczuwalna w dotyku. Jest to tak proste, że Rozalka odważyła się sama spróbować i świetnie jej poszło. Pamiętajcie jednak, że żelazko jest bardzo rozgrzane, a sama naprasowanka także jest gorąca. Zwróćcie uwagę na to, czy dziecko uważa, bo o poparzenie nie trudno.
Sami widzicie – to dziecinnie proste. A do tego efektowne. Jestem pewna, że każde dziecko będzie dumne z tego, że samo zaprojektowało własny zestaw.
Jeśli spodobał Ci się ten wpis będzie mi niezmiernie miło, gdy zostawisz po sobie ślad.
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na facebook oraz instagram.