Dziś trochę o tym, jak to się stało, że w naszym domu zamieszkał berneńczyk. Dlaczego nie wybraliśmy innej rasy? Dlaczego taki olbrzym? Z czym trzeba się liczyć kupując takiego psa i ile kosztuje jego utrzymanie. Postaram się przybliżyć wam tę rasę na tyle, na ile jestem w stanie. Powiem wam też, dlaczego berneńskie psy pasterskie są takie kochane.
Berneński pies pasterski
To jedna z ras należących do sekcji szwajcarskich psów pasterskich. Berneńczyki to psy duże, o mocnej budowie. Wydają się ociężałe, ale wystarczy spojrzeć co robią w trakcie zabawy. Daleko im do ociężałości. Ich długi ogon jest mocno owłosiony i powinien być trzymany nisko, maksymalnie do linii grzbietu. Sierść jest długa, gęsta, może być pofalowana lub prosta. Umaszczenie tricolor, które sprawia, że berneńskie psy pasterskie wyglądają dostojnie i bardzo miło. Jest to rasa łagodna i przyjazna w stosunku do ludzi. Bardzo cierpliwa i tolerancyjna dla dzieci, co akurat obserwuje na co dzień. Posiadają instynkt stróża, pilnują swojego „stada”, czyli rodziny. Zaniepokojone potrafią dać znać, że coś się kroi. Niestety są to też psy, które żyją krótko. Średnia to 7-8 lat. Są podatne na nowotwory, typowe choroby to skręt żołądka, dysplazja stawów biodrowych i łokciowych, entropium i ektropium. Ponadto berneńczyki nie przepadają za wysoką temperaturą, najlepiej czują się w chłodniejsze dni.
Dlaczego berneńczyk?
Argumentów „za” jest sporo. Po pierwsze dlatego, że są słodkie i kochane nie tylko jako szczeniaczki. Również dorosły berneńczyk jest słodki, misiowo-puszysty i taki do przytulania. To rasa, która wzbudza respekt samą swoją postawą. Na spacerach widzę przerażenie, kiedy Riko próbuje dojść do przechodniów. Ludzie się boją tylko dlatego, że jest duży, masywny. A nie ma jeszcze roku. W każdym razie, dzięki tym pozorom ja czuję się bezpieczna kiedy sama spaceruję z nim po lesie czy parku. To psy bardzo rodzinne, ich ulubione miejsce jest wszędzie, byle przy nas. Berneńczyk zazwyczaj układa się niedaleko nas, tak by cały czas mieć nas na oku. Na spacerach pilnuje całej rodziny i kiedy „stado” zbytnio się rozbiega to berneńczyk daje znać, że coś tu nie gra. Tak naprawdę to pies przytulanka, uwielbia być głaskany, miziany, drapany, potrafi wpakować się na kolana, byle otrzymać swoją porcję czułości. Jego cierpliwość jest fenomenalna. Rozala może z nim robić wszystko, może na nim leżeć, może mu wkładać ręce do pyska, może go tarmosić, a on i tak z czułością da jej psiego buziaka. Co prawda nigdy nie zostają sam na sam, ponieważ sama masa psa to jednak jakieś zagrożenie. Ale Riko bardziej słucha Rurki niż Małżona, i to mnie jednak cieszy. Berneńskie psy pasterskie również uczą się bardzo szybko, ale potrzebują konsekwencji. Są naprawdę sprytne i cwane. Zwłaszcza wtedy, kiedy widzą, że im się to opłaca.
Szkolenie berneńczyka
Szkolenie jest dobre dla każdego psa. Nieważne czy to pies rasowy, mający brać udział w wystawach, czy kundelek będący przy domu. Szkolenie to moim zdaniem coś o co powinien zadbać każdy właściciel. Berneńczyki uczą się bardzo szybko. Jednak warto odbyć szkolenie pod okiem doświadczonej osoby, która wskaże nam NASZE błędy. Do 7-8 miesiąca życia pies bardzo szybko łapie komendy i sztuczki. Wystarczy poświęcić mu trochę czasu. Jeśli nie wiecie jak się za to zabrać to polecam psie przedszkole i podstawowe szkolenie z posłuszeństwa. A jak wam mało to można iść dalej. Ja by chciała, czy się uda zobaczymy. Riko zaliczył psie przedszkole, egzamin podstawowy z posłuszeństwa zdał z oceną bardzo dobrą, ale nie oznacza to, że czasem mu nie odbija. Obecnie jest w wieku nastoletnim, więc potrzebujemy być bardzo konsekwentni, żeby efekty szkolenia nie poszły na marne. Berneńczyka szkoli się bardzo łatwo, kiedy ma on odpowiednią motywację. Dla jednego psa będzie to jedzenie (tak jak u nas, dla drugiego zabawa z właścicielem (naszemu się za piłką biegać nie chce).
Koszty utrzymania berneńczyka
Utrzymanie berneńskiego psa pasterskiego to temat rzeka. Dużo zależy od tego jak bardzo na na psie zależy. To rasa o wrażliwym żołądku, więc odpada jedzenie resztek ze stołu. Doświadczone osoby mogą stosować dietę BARF, opartą na surowym mięsie. Ja bym się nie podjęła, nie mam wiedzy, nie mam kompetencji. Dlatego zdecydowaliśmy się na suchą karmę. Tu wybór jest ogromny, ale hodowcy zgodnie twierdzą, że najlepsza karma to ta bezzbożowa. Dlatego odpadają karmy marketowe, bo ich skład jest gorszy niż najgorszej ludzkiej wędliny. Ceny dobrych karm zaczynają się od około 160-180 zł za 12 kg. To starcza na miesiąc. Do tego smaczki, które pomagają w szkoleniu psa i przydają się tak po prostu. Dobrą karmę możecie kupić na przykład TUTAJ. Około 50 zł miesięcznie. Szkolenia, w zależności od tego gdzie mieszkacie, od 300 zł w górę za szkolenie lub od 50 zł za zajęcia. Wizyty u weterynarza, witaminy, szczepienia, obroże przeciw kleszczom i pchłom. Myślę, że roczny koszt opieki weterynaryjnej nad zdrowym psem to jakieś 500zł. No i akcesoria takie jak posłanie (100 zł) lub buda (od 500 zł) , miski (około 80 zł za zestaw) , smycz (do 100 zł) , szelki (100-150 zł), obroża (do 50 zł). Jeśli pies z nami podróżuje to jeszcze mata samochodowa lub klatka. Rocznie wychodzi co najmniej 5000 zł. Ale to w końcu duży pies, więc każdy kto zdecydował się na dużą rasę musi liczyć się z wydatkami.
************************************************************************************************************
Jeśli spodobał Ci się ten wpis będzie mi niezmiernie miło, gdy zostawisz po sobie ślad
i udostępnisz go dalej.
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na facebook oraz instagram.