Słyszeliście kiedyś o tym, że dzieci są szczere do bólu i bezwzględne? Że mówią co myślą i nie przejmują się innymi? Wiem, wiem, głupie pytanie. Dzieci to najcudowniejsze istoty na świecie, najbardziej szczere, prostolinijne. Ale to jednocześnie istoty, który najłatwiej zepsuć dając im zły przykład. Ile razy słyszeliście o tym, że dziecko było wyśmiewane w szkole, że było przezywane czy nieakceptowane, z różnych powodów. Czasami dlatego, że ma nietypowe imię, czasami dlatego, że wyróżnia się wyglądem.
Wychowując nasze dzieci najlepiej jak potrafimy, poświęcając im czas, rozmawiając i tłumacząc i tak nie mamy gwarancji, że towarzystwo w jakim będzie przebywać zostanie tak samo wychowywane przez rodziców. Często też mówimy przy naszych dzieciach różne rzeczy zapominając zupełnie o tym, że maluch wszystko koduje i przetwarza. Kiedy my wyśmiewamy jakieś osoby czy sytuacje, nieświadomie uczymy dziecko tego samego. Nie mówię, że wyśmiewanie samo w sobie jest bardzo złe. Ale na pewno jest wielowymiarowe, a wyśmiewanie dziecka przez dziecko może być bardzo bolesne dla jednego z nich. Zwłaszcza, gdy wyśmiewane dziecko zaczyna mieć kompleksy.
Rikuś się wyróżnia
Rikuś to bohater jednej z naszych najnowszych książek, w zasadzie bohater serii książek od wydawnictwa Adamada. Rikuś jest króliczkiem, małym króliczkiem. Ma kolegów i koleżanki. Ma również pewien kłopot. Jest coś co wyróżnia Rikusia na tle innych króliczków i to „coś” nie daje mu spokoju. Co prawda nasz mały króliczek wie, że nie ma identycznych zwierzątek. Wie, że króliczki się różnią od siebie, są małe, duże, grubsze i chudsze, mądre i trochę mniej mądre, dziewczynki i chłopcy. Jednak Rikuś ma swój mały problem, który nie daje mu spokoju. Problemem Rikusia jest jego ucho. Tak, dokładnie tak jak widzicie – ucho. Przecież królicze ucho powinno pięknie sterczeć! A ucho Rikusia nie chce i stal jest oklapnięte. I właśnie to ucho jest problemem naszego bohatera.
Rikuś robi wszystko, by jego ucho stało na baczność, tak samo jak uszka innych króliczków. Szuka różnych sposobów. Odwiedza lekarza i prosi o pomoc, przywiązuje ucho do wędki i chodzi trzymając je pionowo, próbuje nawet zwisać z gałęzi głową w dół z nadzieją, że pozycja ucha się utrwali. Wszystko to jednak na nic. Ucho jak było klapnięte, tak nadal jest. O tym czy Rikuś poradził sobie ze swoim problemem i o tym, jak reagowali na niego koledzy, a także o tym co w takich sytuacjach jest ważne, a co nie musicie już przeczytać sami.
O książce
„Rikuś” to propozycja wydawnictwa Adamada. Autorem historii uroczego króliczka oraz ilustratorem książki jest Guido van Genechten. Jeszcze nie jedną propozycję tego utytułowanego autora wam pokażę. „Rikuś” ma 34 strony, twardą oprawę i ilość tekstu, która sprawdza się przy każdym dziecku. Zarówno przy ciekawskim 4-latku, jak i niecierpliwym 2-latku. To historia o byciu innym i akceptacji samego siebie. Moim zdaniem to obowiązkowa pozycja dla każdego przedszkolaka. Na jej podstawie, a raczej dzięki jej pomocy można w przystępny sposób wytłumaczyć dziecku to, że ludzie różnią się od siebie. Czasami bardzo. Można wyjaśnić, że nie zawsze lubimy wszystko w swoim wyglądzie, ale są cechy, dzięki którym jesteśmy sobą i pozytywnie się wyróżniamy. Po lekturze „Rikusia” jestem szczerze ciekawa innych książek o uroczym króliczku.
*
*
*
************************************************************************************************************
Jeśli spodobał Ci się ten wpis będzie mi niezmiernie miło, gdy zostawisz po sobie ślad.
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na facebook oraz instagram.