Kiedy w moje ręce trafiła książka „Wihajster czyli przewodnik po słowach pożyczonych” nie wiedziałam jeszcze, że pochodzenie jej tytułu również jest mega ciekawe. U nas słowem wihajster określało się takie coś, co służyło do czegoś, bez konkretnego znaczenia. Z tej książki dowiedziałam się, że wihajster pochodzi od niemieckich słów „wie haißt er?”, które tłumaczy się jako „jak on się nazywa”. A to dopiero początek.
Wihajster czyli przewodnik po słowach pożyczonych
Książka pełna jest językowych ciekawostek, zanim więcej o niej opowiem wrzucę link do księgarni – O TU. Dla ułatwienia dla młodszych czytelników całość podzielona jest na kategorie tematyczne. Słowa, które wydają się dla nas zwykle, codzienne i nasze, polskie okazują się mieć swoje korzenie w innych językach.
I tak poznajemy pochodzenie i pierwotne znaczenie słów. Wiele z nich zostało jedynie spolszczonych, rezygnując z oryginalnej pisowni aby łatwiej wpasowały się w nasz język.
Jest tu również kilka dość zabawnych historii. Czy wiecie, że słowo „toaleta” pochodzi z języka francuskiego i oznacza „pokój kąpielowy”. U nas tego słowa używa się nie tyle w kontekście całej łazienki co osobnego pomieszczenia z WC. Ciekawe i jednocześnie zabawne jest także pochodzenie słowa „stolec”, które dawniej oznaczało zupełnie coś innego. I mówiąc – dawniej – wcale nie mam na myśli bardzo odległych czasów. Bo stolec był jeszcze w domu moich pradziadków. W czasach, gdy łazienki i toalety nie były jeszcze standardowymi pomieszczeniami w domu to wychodziło się na stolec. Czyli krzesło z dziura, pod którą stawiało się wiadro.
Najciekawsze słowa
Gdybym z każdego działu książki miała wybrać najciekawsze słowa to miałabym nie lada problem. Cerata, sztućce czy taca? Kalafior czy pomidor? Kalafior powstał od włoskiej nazwy „caule flori”, co oznacza kwiaty kapusty. Natomiast pomidor od „pomo d’oro”, czyli złote jabłko. Keks, tort czy chałka także nie są polskimi wyrazami. Kabanos pochodzi od ukraińskiego słowa „kaban”, które znaczy – wieprz. W końcu kabanosy są z wieprzowiny. Żyletka swoją nazwę zawdzięcza twórcy marki Gillette. Słowo „willa”, które kojarzy się obecnie z dużym, eleganckim i bogatym domem przywędrowało z łaciny, gdzie oznacza posiadłość wiejską.
Nie sposób wyliczyć wszystkich słów jakie znajdują się w książce. Kategorie takie jak jedzenie, kuchnia, szkoła, sport, medycyna, wieś, podwórko, warsztat, garderoba są pełne ciekawostek. Ale to nie wszystko! W książce znajdziemy także słowa, które inne języki pożyczyły sobie od nas. Niemiecki „zeisig” pochodzi od polskiego „czyżyk”, a angielska „britzka” wzięła się od polskiej „bryczki”.
Jeśli spodobał Ci się ten wpis będzie mi niezmiernie miło, gdy zostawisz po sobie ślad.
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na facebook oraz instagram.