Znacie to, prawda? Męczy nas albo jedno, albo drugie, albo wszystko naraz. W pierwszej ciąży dopadły mnie poranne wymioty, w drugiej całodzienne nudności. Co było gorsze? Nudności, zdecydowanie. Jak sobie radzić zarówno z jednym, ja i drugim? Opowiem wam o moich sposobach, tych, które działały. Bo jeśli znacie jeszcze jakieś to chętnie się zapoznam.
Nudności
Nie sądziłam, że mogą być tak uporczywe i utrudniające życie. Ominęły mnie zupełnie w ciąży z Ru i na pewno dlatego przytyłam wtedy 25 kilogramów. Za to w tej ciąży dały mi popalić chyba podwójnie. Od samego początku dokuczały mi dzień i noc. W dzień nie mogłam jeść, bo żołądek chciał się wyrwać ze swojego miejsca. W nocy nie mogłam spać. Zjedzenie czegokolwiek, nawet w minimalnej ilości było dla mnie mordęgą. Po części to na pewno wina luteiny, ale nie tylko. Próbowałam sobie radzić jedzeniem rzeczy lekkich, małymi porcjami. Ale niekoniecznie mi się udawało. Plus jest taki, że w 6 miesiącu waga pokazała jedynie +4 kilogramy. Znalazłam za to kilka sposobów, które pomogły mi jako tako przetrwać ten czas.
Po pierwsze nasz jadłospis. Ważne jest co jemy, jaka jest intensywność smaków i zapachów, jakie ilości jedzenia składają się na nasz posiłek. Mniejsze porcje jedzone częściej powinny pomóc. Należy też pamiętać o odpowiedniej ilości płynów, ale nie od razu po posiłku, tylko chwilę po jego zakończeniu. Można też ratować się przekąskami takimi jak suszone i świeże owoce, bakalie, orzechy.
Niektórym kobietom pomaga zjedzenie śniadania w łóżku. Nie sprawdzałam tej metody, bo żeby zjeść śniadanie musiałam najpierw wstać i je zrobić. Ale jeśli któraś z was próbowała to niech się odezwie i powie jaki efekt.
Świeży imbir – można jeść surowy, dodać do sałatek, zrobić z niego napój. Tego też nie próbowałam, bo jednak imbir nie należy do moich ulubionych korzeni i po prostu mi nie smakuje.
Za to zdecydowanie pomagało mi przebywanie na świeżym powietrzu. Co prawda tegoroczne lato było dość gorące i na zewnątrz ciężko było oddychać nie parząc sobie płuc. Ale wieczory chętnie spędzałam na tarasie. Wtedy choć wieczorem i nocą mdłości trochę ustępowały.
Wymioty
W zasadzie z wymiotami można radzić sobie tymi sposobami co z nudnościami. Warto wieczorem przygotować sobie obok łóżka kilka krakersów czy herbatników i zjeść je powoli przed wstaniem z łóżka. Już samo leżenie kilka minut po przebudzeniu może pomóc. Możesz jeść migdały, jagody, płatki owsiane. Wodę pij częściej i małymi łykami. Wypicie dużej ilości może dać efekt odwrotny i wręcz poruszyć żołądek do wymiotów.
Nie da się ukryć, że gdybym miała wybór to chciałabym ciążę idealną. Bez nudności, bez wymiotów, bez zaparć, z małym przyrostem wagi i malusim brzuszkiem. Ale są rzeczy, których nie da się zaplanować i trzeba je po prostu przetrwać. Plus jest taki, że ciąża nie trwa wiecznie, a jedynie 9 miesięcy. To jest nic w porównaniu do życia jakie zaczyna się po porodzie. Teraz na końcu 2 trymestru jestem szczęśliwa, ponieważ mdłości i sporadyczne wymioty, które pojawiły się w 5 miesiącu minęły i jest rewelacyjnie. Przede mną jeszcze ostatni trymestr, mam nadzieję, że on oszczędzi mi „{ciekawych” dolegliwości.
.
.
.
************************************************************************************************************
Jeśli spodobał Ci się ten wpis będzie mi niezmiernie miło, gdy zostawisz po sobie ślad
lub udostępnisz go dalej.
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na facebook oraz instagram.