Dla każdej z nas koniec karmienia piersią nadchodzi w innym momencie. Jedne z nas karmią tylko w szpitalu, inne kilka miesięcy. Są też takie, które karmią piersią rok, dwa, a nawet trzy i więcej. Oraz takie, które nie podały piersi ani razu. Nie podlega wątpliwości, że każdą z wymienionych mam należy szanować i nie oceniać jej decyzji. Zwłaszcza, że bywa wymuszona. Jednak co w sytuacji, kiedy karmimy piersią już dłuższy czas i chcemy zakończyć ten etap? Jak przejść proces odstawienia dziecka od piersi? O tym jak wyglądało karmienie i odstawienie dziewczyn pisałam już dawno, tu znajdziecie trzy historie – KLIK.
Kiedy zakończyć karmienie piersią
Myślę, że każda z nas zadaje sobie to pytanie. Jestem przekonana, że inaczej myślimy o końcu karmienia mając w domu noworodka, a inaczej, gdy dziecko ma już pół roku. Zgadnijcie co może siedzieć w głowie, gdy dziecko kończy rok i jest coraz starsze?Byłam właśnie na takim etapie. Kalina miała 15 miesięcy, totalnie rozszerzoną dietę. Od kilku miesięcy jadała z piersi tylko wieczorem i w nocy. Ale! Zaczynała robić to co kiedyś Florka – smoczek z piersi. I to już mi się nie podobało. KP stało się dla mnie męczące. Bywały wieczory, że między jednym a drugim karmieniem nie byłam w stanie wziąć kąpieli. Bywało, że przez godzinę Kala nie chciała puścić piersi, a gdy sama ją zabierałam zaczynała płakać. Ucinając spekulacje – nie używała smoczka, mimo prób nigdy nie nauczyła się jak go ssać. Więc doszłam, właściwie doszłyśmy do momentu, kiedy miałyśmy mały, taki tyciuteńki konflikt interesów. Ona chciała pierś, ja nie chciałam być smoczkiem.
Ograniczyć, ale szanować potrzeby dziecka
Postanowiłam zawalczyć o swoja wolność. Być może też o jej lepszy sen. Starałam się wieczorem położyć ją spać w jakikolwiek inny sposób niż podając pierś. Wożąc ją wózkiem lub bujając na rękach. Pierwszy wieczór był tragiczny, noc nie lepsza, dużo płaczu i pobudek. Ale wiedziałam, że musimy to przejść. Dużo ją przytulałam, dużo głaskałam po pleckach i szumiałam do ucha. Ciężko było odłożyć ją do łóżka, potrzebowała bliskości. Cały proces zakończenia karmienia piersią trwał u nas około dwóch tygodni. Zrobiłam to stopniowo, by jak najbardziej płynnie przez to przejść. Zaczęłam od nocnego „wiszenia na cycku”. Kilka nocy i okazało się, że można, że się da. W kolejnym kroku zabrałam karmienie poranne na rzecz śniadania. Tu o dziwo poszło nam najłatwiej. Na koniec zostawiłam karmienie do usypiania. Nastawiłam się na cięższy czas i naładowałam się spokojem. Nie spodziewałam się, że pójdzie tak gładko. Dwa wieczory faktycznie troszkę płakała, ale później przytuliła się i zasnęła.
Jak bezboleśnie zakończyć karmienie piersią?
Nie wiem czy da się tak całkiem bezboleśnie. Z pewnością wiele zależy od dziecka. Jeśli jednak jesteśmy pewne, że to już czas na zakończenie mlecznej drogi musimy przede wszystkim:
– wybrać odpowiedni czas,
– mieć wsparcie w rodzinie, zdarza się, że lepiej, by w te dni tata usypiał dziecko,
– skumulować w sobie duże pokłady cierpliwości i spokoju.
Nam poszło łatwo, nastawiałam się na dużo gorszy czas. Na szczęście Kalina zaskoczyła mnie pozytywnie. Okazało się, że to ja miałam więcej obaw i stresów. To ja bałam się wieczornych histerii, płaczów, pobudek. Jednak bliskość, spokój, cierpliwość i dużo przytulania bardzo nam pomogły.