fbpx
Menu
rodzina / zwierzaki

Pierwsze urodziny Riko

berneński pies pasterski

Pierwsze urodziny! Dacie wiarę? Ta mała, puchata, 4-kilogramowa kulka dopiero co zamieszkała w naszym domu, a już kończy rok! W tym czasie w naszym domu trochę się zmieniło, Riko też się zmienił. Teraz jest najlepszą przytulanką na świecie, najlepszym pocieszaczem i ocieplaczem w jednym.

Pierwsze urodziny

Jak są urodziny, to musi być i prezent. Dlatego własnoręcznie przygotowałam dla niego pyszny tort. Muszę przyznać nieskromnie, że takie torty to ja mogę robić. Nie ma szans, żeby nie wyszły. A po prędkości znikania widzę, że solenizant bardzo zadowolony.

BERNESE MOUNTAIN DOG

Jak to się zaczęło?

W zasadzie o tym jak Riko pojawił się w naszym domu nigdy wam nie opowiadałam. Pisałam o tym jak wybrać rasę, pisałam o psich akcesoriach, szkoleniu oraz o tym dlaczego akurat bermiś. Dziś napiszę wam jak do tego doszło, a moim zdaniem pojawienie się akurat tego psa było jakimś znakiem.

Mniej więcej w tym czasie kiedy rodził się mały bermiś, my musieliśmy z ciężkim sercem pożegnać naszego owczarka. Był to ciężki okres, zwłaszcza dla Rozalki, która każdego dnia po kilka razy płakała za swoim przyjacielem. Dla nas to było tym bardziej trudne, ponieważ płacz pojawiał się za każdym razem, gdy w zasięgu jej wzroku znalazł się pusty wybieg, gdy w przedszkolu były zajęcia z dogoterapii, gdy zobaczyła psa gdziekolwiek. Nie spodziewałabym się, że 3,5-letnie dziecko aż tak boleśnie przeżyje stratę. Wiedzieliśmy, że taki stan rzeczy nie może trwać za długo, bo zwyczajnie żal nam było Ru. Każdego dnia od nowa tłumaczyliśmy, rozmawialiśmy. I wtedy, siedząc w pracy odebrałam telefon od Małżona, który oświadczył mi, że znalazł psa i że popołudniu jedziemy obejrzeć szczeniaki. Dwa tygodnie później, 6 stycznia 2017 roku, bladym świtem, zanim mała się obudziła Szymon pojechał po psa.

Pierwszy radosny poranek od dwóch miesięcy

Inaczej tego dnia nie można nazwać. Mieliśmy w domu przerażoną, puchatą kulkę i szczęśliwą córkę. Ale nie było to tak, że mała od razu zapomniała o poprzednim psie, do dziś często wspomina o Miśku. W każdym razie, kiedy tylko Rozala zobaczyła, że Riko jest już u nas od razu zajęła się nim jak najlepiej potrafiła. Psiak się bał nowego otoczenia, a Ru dzielnie wspierała go w adaptacji. Pokazała mu miskę z wodą, z jedzeniem, głaskała, tuliła i dużo do niego mówiła. Wieczorem kazała nam obiecać, że rano Riko też będzie w domu.

berneński pies pasterski

berneński pies i dziecko

bernese puppy

Szczęśliwie pojawienie się psa zbiegło się naszym dłuższym pobytem w domu. Rozala się rozchorowała, co nie było dla mnie miłe, ale z perspektywy posiadania szczeniaka w tej chwili było mi dość na rękę. Trzy tygodnie w domu pozwoliły na aklimatyzację, poznanie siebie i naukę czystości. W tym czasie zdecydowaliśmy też, że dla własnego spokoju wybierzemy się do psiego przedszkola i dowiemy się jak wychowywać szczeniaka. W końcu to nasz pierwszy tak od początku. Ja wieczorami zasiadałam do książek o wychowaniu psów, do filmików na youtube. W ciągu dnia próbowałam uczyć Riko komend. Wychodziło całkiem nieźle, ale nie dało się ukryć, że L4 zaraz się kończy i czasu na wszystko będzie mniej. Riko – jak to berneńczyk- rósł szybko. Bardzo szybko. Oczywiście doskonale wiedzieliśmy jaką rasę wybieramy, wiedzieliśmy, że to będzie moment jak z kuleczki zrobi się olbrzym.

Okres dojrzewania

Poczułam się jakbym miała w domu nastolatka. Ja do niego mówię (komenda), a ten pyskuje (szczekanie).  Zachowywał się jakby zapomniał o tym czego już się nauczył. Był chodzącą destrukcją. Zjadł kilka zabawek z piaskownicy, poduszka ogrodowa wybuchła mu w pysku, a przewody od napędu bramy robiły za żelki. Do tego okropnie skakał, z radości skakał, ale na wszystkich bez wyjątku. Wtedy zapadła decyzja o podstawowym szkoleniu. Na nim też bywało różnie, Riko potrafił nas wyprowadzić z równowagi w dwie sekundy.

bernese

szczęśliwy pies

bernese lovers

Prawie dorosły pies

Około 10 miesiąca życia zaczął się uspokajać. Znów zaczął rozumieć do się do niego mówi. Zna hierarchię jaka panuje w domu. Wie, że na pierwszym miejscu jest mama, potem Rozalka, tata i dopiero on. Choć tak naprawdę nadal walczy z tatą o to trzecie miejsce. Jeśli czasami podglądacie nas na instagramie to wiecie, że Riko bywa na kanapie czy w łóżku. Ale bez pozwolenia nie wejdzie, jeszcze kilka miesięcy temu wbiegał jak szalony i nawet siłą nie można było go ściągnąć. Teraz siedzi pod kanapą i czeka. Czeka też cierpliwie na jedzenie, do miski podchodzi wtedy kiedy powiem, że może. Był nawet z nami w restauracji i również zachowywał się rewelacyjnie. Zabieramy go ze sobą wszędzie, gdzie tylko możemy, bo chcemy by był pełnoprawnym członkiem rodziny. Zwłaszcza, że niebawem będzie miał kolejne dziecko do pilnowania.

Wspólny czas

Nie zamieniłabym Rika na innego psa. Choć bywa jeszcze krnąbrny to nie wyobrażam sobie domu bez niego. Myślę, że już nikt z rodziny sobie tego nie wyobraża. Teraz poświęcam mu sporo czasu, jednocześnie przygotowując na pojawienie się nowego dziecka. Co prawda małe ubranka jeszcze nie mają specyficznego zapachu noworodka, ale już można je spotkać w domu. Riko obwąchuje dokładnie wszystko co nowe – przewijak, elektroniczną nianie, ubranka, kosz Mojżesza. Uczę go, że to nie jest jego i naprawdę jestem ciekawa jak to będzie, kiedy pojawi się mała.

Zobaczcie jeszcze jak zmienił się Riko od początku stycznia do dziś:

20170111_154301

20170112_112204

berneński pies pasterski

.

.

.

************************************************************************************************************
Jeśli spodobał Ci się ten wpis będzie mi niezmiernie miło, gdy zostawisz po sobie ślad.
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na facebook oraz instagram.

About Author

Absolwentka Komunikacji Społecznej na Politechnice Śląskiej. Obecnie mama trzech cudownych córek - Rozalki,Florki i Kaliny, oraz berneńskiego psa pasterskiego - Riko. Uwielbiająca rolę Home Manager'a, pretendująca do miana Perfekcyjnej Pani Domu fanka książek historycznych i obyczajowych, a także niepoprawna romantyczka.

Facebook